Zabiegi z pogranicza medycyny estetycznej, fizjoterapii i kosmetologii są coraz skuteczniejsze i łatwo dostępne. W dbałości o nasz wygląd i piękne ciało nie chodzi już tylko o skuteczność, czy niską cenę. Coraz większą atrakcją są na rynku „zabiegi cud”, których główną ideą jest osiągnięcie wymarzonego efektu bez specjalnego wysiłku, czy zbyt dużej ilości poświęconego czasu.
Liczy się to, by było szybko, bezboleśnie i bez wysiłku. Jeśli do tego nie nadwyręża zbytnio domowego budżetu, to zabieg może być śmiało nazywany innowacyjnym i przyszłościowym.
Zabieg polega na wykorzystaniu w odchudzaniu zmiennego prądu Faradaya.
W walce o szczupłą sylwetkę i skórę bez cellulitu do tego typu zabiegów zalicza się elektrostymulacja mięśni. Jest on z powodzeniem wykorzystywany od wielu lat w fizjoterapii i rehabilitacji. Niedawno odkryto jego kolejne zastosowanie – właśnie w pielęgnacji ciała. Tajemnicą cudownych efektów zabiegu elektrostymulacji jest sztucznie wywoływany skurcz mięśni. Prąd drażni mięśnie, stymulując je do pracy, jaką w naturalnych warunkach wykonują podczas intensywnego treningu.
Istnieją dane, mówiące o tym, że 45-minutowy zabieg odpowiada wysiłkowi mięśni porównywalnemu do 7-godzinnego treningu. Co zatem z zakwasami i przeciążeniami, które są naturalną konsekwencją tradycyjnych form treningu. Eksperci twierdzą, że poprzez usprawnienie przepływu krwi do mięśni, pobudzaniu ich i rozluźnianiu oraz ujędrnianiu, możemy tych negatywnych skutków uniknąć. Ciepło towarzyszące zabiegowi, nie tylko przyspiesza krążenie i odpręża całe ciało, ale również przyspiesza detoksykację i usuwa szkodliwe substancje, powstałe na skutek przemian zachodzących w mięśniach.
45-minutowy zabieg odpowiada wysiłkowi mięśni porównywalnemu do 7-godzinnego treningu
Tym, co niewątpliwie kusi i skłania do skorzystania z zabiegu, jest obietnica efektu bez wysiłku i bez zaangażowania. Cała pracą, jaką musimy wykonać to udać się do salonu, oferującego usługę, rozebrać się i wygodnie ułożyć w specjalnej kapsule. Czyż nie jest to wymarzony trening? Całość idealnej perspektywy burzy nieco fakt, że tym, co oddziałuje na nasze ciało jest, bądź co bądź, prąd. Odczucia impulsów elektrycznych „wymierzonych”w ciało, nie należą do przyjemnych i komfortowych, jednak w porównaniu do mozolnej pracy i katorżniczego wysiłku, to rzeczywiście niewiele.
Poza tym trudno oprzeć się pokusie łatwego chudnięcia, podczas gdy zadowoleni klienci salonów prześcigają się na forach w ilości zrzuconych kilogramów oraz zredukowanych rozmiarów. Nie ma powodów, by im nie wierzyć. Jest jednak coś, co budzi pewną wątpliwość. Otóż nie mamy danych mówiących o tych, jaka jest skuteczność zabiegu, gdy chodzi o utratę i utrzymanie niższej wagi.
Jak zwykle należy w tym miejscu odwołać się do zdrowego rozsądku. Być może utrata wagi przez elektrostymulację jest możliwa, jednak jeśli nie towarzyszą jej zbilansowana dieta, jakakolwiek aktywność fizyczna oraz zmiana stylu życia, trudno sądzić z przekonaniem, by spadek wagi mógł być trwały.
Elektrostymulację, należy zatem potraktować jako doskonałą metodę wspomagania odchudzania oraz walki e cellulitem, a nie metodę odchudzania samą w sobie. Powinniśmy o niej myśleć, jako o części pewnej całości, która składa się na sukces, a nie o tajemnicy sukcesu. Jest jeszcze jeden aspekt zabiegu, który zdaje się mieć duże znaczenia.
Cena zabiegu waha się w granicach od 300 do 700 złotych za serię dziesięciu 45-minutowych zabiegów
Chodzi o jego cenę Ta waha się w granicach od 300 do nawet 700 złotych za serię dziesięciu 45-minutowych zabiegów. Najczęściej proponuje się około 15 – 20 zabiegów, w celu uzyskania pełnego efektu. Warto mieć świadomość tego, w co tak naprawdę inwestujemy swoje pieniądze oraz tego, że efekty tej inwestycji mogą okazać się bardzo ulotne, jeśli nie uzupełnimy ich dietą oraz ruchem
1 thought on “Elektrostymulacja mięśni w odchudzaniu i walce z cellulitem”
300 złocisz za serię zabiegów? To wcale nie jest znowu tak duże – to nawet śmiesznie mało :)