Jest nas coraz więcej. Polaków. I wcale nie chodzi o demografię. Tylko co drugi Polak może pochwalić się prawidłową wagą. Reszta ma nadwagę lub wręcz jest otyła. Potwierdzają to zarówno badania TNS OBOP sprzed pięciu lat jak i dane sprzed dwóch lat, prezentowane przez Instytut Żywności i Żywienia. Coraz więcej osób szuka sposobów, by ta statystyka prezentowała się inaczej.
– Powodów jest wiele. Ludzie z nadwagą i otyli są często niżej oceniani niż osoby szczupłe, z prawidłowym wskaźnikiem Body Mass Index. Są też narażone na słowne przykrości związane z ich wyglądem, mimo że jego przyczyną często bywa choroba. Należy jednocześnie pamiętać, że nadwaga zwiększa ryzyko wystąpienia wielu schorzeń – wyjaśnia Maria Gębala, współwłaścicielka gabinetu medycyny estetycznej Iuveo w Poznaniu, który jako jeden pierwszych w Polsce do walki z tkanką tłuszczową wykorzystuje nowinkę zza Oceanu – urządzenie Vanquish.
Mniej czy więcej obywatela ?
Czy słynny pasażer z kultowego „Misia”, wracając dziś do Polski z Zachodu, przywiózłby o kilka kilogramów obywatela mniej czy więcej ? To sprawa dyskusyjna.
Z jednej strony w krajach bardziej rozwiniętych, do których Polacy wyjeżdżają najczęściej – w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Irlandii i USA – notuje się wyższy niż u nas odsetek osób otyłych lub z nadwagą. Nasi rodacy mogą więc przejąć tamtejsze nawyki żywieniowe i styl życia, by w rezultacie tyć na podobieństwo swoich gospodarzy.
Ale mogą też brać inny przykład. Na Zachodzie zauważalny coraz bardziej problem nadwagi i otyłości w dużej części tamtejszych społeczeństw wywołuje instynkty obronne. Modne staje się nie tylko bycie fit, ale też popularność zdobywa wspomaganie procesu odchudzania przez specjalistów z zakresu medycyny estetycznej. Ci zaś mają do dyspozycji coraz bardziej skuteczne i nieinwazyjne narzędzia.
Do korzystania z nich skłaniają ludzi różne przesłanki. Jest wśród nich również… sytuacja na rynku pracy. Niedawny eksperyment naukowców z Tybingi wykazał, że osoby z nadwagą, które ubiegają się o pracę, są przez pracodawców oceniane nisko i w związku z tym niechętnie zatrudniane.
– Może u nas jeszcze zwraca się na to mniejszą uwagę niż na Zachodzie, jednak nad Wisłą też warto zadbać o siebie. Dobra figura staje się oznaką energii i przedsiębiorczości – podkreśla Maria Gębala z Iuveo.
Walka z kilogramami
Według Instytutu Żywności i Żywienia w Polsce 45 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet ma nadwagę, a 17 proc. mężczyzn i 15 proc. kobiet jest otyłych.
– Związane jest to ze spożywaniem zbyt kalorycznych posiłków przy niewielkiej aktywności fizycznej. Dawniej, gdy ciężej pracowaliśmy fizycznie, wysokokaloryczne posiłki miały swoje uzasadnienie. Dziś większość naszej pracy przejęły maszyny, urządzenia, komputery. Uważniej więc powinniśmy bilansować nasze posiłki, żeby nadmiar kalorii przy małym codziennym wysiłku fizycznym nie stał się główną przyczyną nadwagi, z czasem prowadzącej do otyłości – mówi Joanna Gronikowska, dietetyk i specjalista ds. żywienia.
Według TNS OBOP tylko niespełna 1/5 otyłych podejmuje próbę redukcji masy ciała. Najczęściej ograniczają ilość spożywanego jedzenia, korzystają z ćwiczeń fizycznych. Rzadziej stosują specjalistyczne diety i środki wspomagające odchudzanie.
Niemal co piąty Polak przynajmniej raz w życiu w walce ze zbędnymi kilogramami wspomagał się suplementami diety, których sprzedaż – jak wynika z raportu PharmaExpert – w ubiegłym roku nieco wyhamowała w porównaniu z latami poprzednimi. W roku 2012 wartość sprzedaży – choć niższa o 2 proc. w stosunku do roku 2011 – i tak osiągnęła astronomiczny pułap 2,2 mld zł. Czy ubiegłoroczny spadek jest tylko chwilowym wyhamowaniem czy trwalszą tendencją ? Okaże się już za kilka tygodni.
Gabinet bez tabu i bólu
Eksperci twierdzą, że najbardziej prawdopodobna jest kontynuacja trendów, które w poprzednich latach napędzały sprzedaż, czyli m.in. starzenia się społeczeństwa i wzrostu zainteresowania zdrowym wyglądem zewnętrznym.
– Te i inne związane z nimi tendencje obserwują na rynku również gabinety świadczące usługi medycyny estetycznej. Korzystanie z zabiegów tej mało znanej jeszcze do niedawna gałęzi medycyny było długi czas tematem tabu. Dziś staje się ono coraz bardziej popularne. Także wśród tych, którzy chcą zredukować swoją masę i zmniejszyć obwód w pasie – przekonuje Maria Gębala z Iuveo.
Badania opinii publicznej i sondaże prowadzone wśród lekarzy wykazują, że Polacy lubią rozmawiać o zabiegach medycyny estetycznej, nie widzą w nich nic wstydliwego, a co trzeci z nas zna kogoś, kto z nich korzystał.
Z badań tych wynika, że pacjentom najbardziej zależy na bezpieczeństwie i skuteczności. Niska cena jest dopiero czwartym wskazaniem ankietowanych .
Rośnie znaczenie zabiegów nieinwazyjnych. Taką tendencję obserwowano już w pierwszej dekadzie tego stulecia w USA, gdzie liczba operacji plastycznych spadła w tym czasie o 20 proc., podczas gdy liczba zabiegów nieinwazyjnych podwoiła się.
– Zabiegi nieinwazyjne wkraczają również do walki ze zbędnymi kilogramami. Stosowany przez nas Vanqiush, wykorzystujący do tej walki pole elektromagnetyczne, jest bezbolesną, bezkontaktową i zautomatyzowaną alternatywą dla liposukcji. Pozwala bez żadnej diety osiągnąć wyniki, które dotychczas uzyskiwano tylko dzięki zabiegom chirurgicznym. Dodatkowo zapobiega efektowi jojo, bo nie tylko selektywnie redukuje tkankę tłuszczową, ale i powoduje naturalne obumieranie komórek tłuszczowych, które są trwale usuwane z organizmu z moczem – wyjaśnia Maria Gębala z poznańskiej kliniki.
Dzięki takim urządzeniom jak Vanquish marzenia o szczupłej talii bez diety, ćwiczeń i skalpela stają się rzeczywistością. Zmiana nawyków żywieniowych, wprowadzenie regularnej aktywności fizycznej oraz spożywanie przynajmniej 3 litrów wody dziennie mogą to urzeczywistnienie marzeń jeszcze przyspieszyć.